środa, 11 listopada 2015

Zoraya!

 "Celem nie jest bycie lepszym od kogoś innego, lecz bycie lepszym od tego kim samemu było się wcześniej" 
IMIĘ: Zoraya 
PSEUDONIM: Niezbyt lubi swoje imię, więc woli jak mówią do niej Zuri 
WIEK: 2 lata 
PŁEĆ: Suczka 
CIEKAWOSTKI: 

  • Uwielbia wszelkiego rodzaju rośliny 
  • Toleruje każde zwierzę, nawet koty 
  • Kocha biegać po otwartych terenach 
  • Jej rodzic byli sprowadzeni z Grenlandii, czyli jest najczystszej rasy Canadian Eskimo Dog 
CHARAKTER: Zuri to przeciętna suczka. Nie wyróżnia się niczym szczególnym. Miła, spokojna, towarzyska. Nie lubiąca wielkich tłumów, ale towarzystwo przyjaciół. Pozytywnie zakręcona, szalona i żywa. Uwielbia biegać, bawić się i spędzać aktywnie czas. Wytrzymała i uparta w dążeniu do celu. Empatyczna, romantyczna i cierpliwa. Bezinteresowna, chytra i ciekawska. Bardzo tajemnicza i skromna. Gadatliwa, ale bez przesady. Wierzy intuicji, która nigdy jej nie zawodzi. Oczywiście jak każdy czasami ma dni lenistwa. Lojalna według przyjaciół i ostrożna dla nieznajomych. Mimo tego nieśmiała, często tchórzliwa i łatwowierna. 
HIERARCHIA: Inny Pies 
STANOWISKO: Zielarka 
APARYCJA: 
Rasa: Canadian Eskimo Dog 
Umaszczenie: Rudo-brązowy podpalany z biszkoptowym. 
Kolor oczu: Kasztanowe 
Uszy: Szpiczaste,stojące,masywne, wysoko osadzone na głowie. 
Ogon: Zakręcony 
Budowa: Szczupła 
Sierść: Puchata, miękka 
Znaki szczególne: Czerwony odcień nosa 
RODZINA: 
~Matka~ Euforia 
~Ojciec~ Thunder 
ZAUROCZENIE: 
HISTORIA: Historia? Tak jak u większości zwykłych psów. Do czasu. Jej rodzice, z którymi się wychowywała,zmarli. Nie troskała się o to bardzo, gdyż była to śmierć naturalna. Oczywiście nie chodziła z uśmiechem na pysku. Przeżywała żałobę codziennie odwiedzając grób. Pewnego dnia złapał ją hycel, gdy zmierzała w kierunku spoczynku najbliższych. Wrzucił ją do bagażnika, gdzie było już kilka bezpańskich psów. Po krótkiej jeździe-która wydawała jej się wieczna- została zamknięta w kojcu razem z kilkoma innymi puchatymi psami. Wszystkie były smutne i przygnębione. Po kilku godzinach przy jej klatce stanął wysoki mężczyzna w eleganckim płaszczu z laską. Jeden z hycli wszedł do klatki i zerwał z mojej szyi obrożę. Zawiązał linkę i wprowadził do dziwnego pomieszczenia. Nie miało krat ani okien. Drzwi były metalowe o szarobiałym kolorze surowego betonu ścian. W kącie stały miski z suchą karmą i wodą. Nic tu nie smakowało tak jak w domu. Odwiązali mi linkę i zamknęli drzwi. Podeszłam do nich i cicho za piskałam. Usłyszałam ich po drugiej stronie. 
-To ogłoszenie o niej.-powiedział elegancki mężczyzna.-Mam nadzieję, że jej nie oddacie. Jest bardzo cenna. Jej właściciele o tym nie wiedzieli. 
-Wszystko dla pana, sir. Jeśli do środy nikt się po nią nie zgłosi będzie można ją adoptować. 
-Świetnie. Dbajcie o nią.-podał mu kilka zielonych banknotów. Tak jak myślałam kilka dni siedziałam w mojej "celi". Pewnego ranka ponownie zjawił się zamożny mężczyzna. Wszedł do mojej klatki i nałożył mi na szyję obrożę. Była w odcieniu fioletu z mieniącymi się kryształkami. Widniało na niej imię "Bella". 
-Bella! Dobry piesek.-zapiął smycz. 
-Nie jestem Bella!-szczeknęłam. Chyba mnie nie zrozumiał. Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się do jego samochodu. Zasnęłam. Obudziłam się w czymś drewnianym. Podniosłam się i wyszłam. Była to buda. Nie taka zwyczajna. Miała zdobienia, koce, poduszki. Krótko mówiąc luksusowa. Jego podwórko było ogromne, ale ja wolałam swój stary, kochany dom. Płot był wysoki, ale nie na tyle, aby go nie przeskoczyć. Jednym dużym susem znalazłam się o drugiej stronie. Zdjęłam obrożę i zaniosłam ją pod bramę. Uciekłam w pobliski las. Długo próbowałam odnaleźć drogę do domu, ale na daremno. Postanowiłam gdzieś dołączyć, znowu mieć swoje miejsce. 
GŁOS: Lorde 
TWÓRCA: dinooxd(doggi), dino1011(howrse)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz