Szłam przez las już od jakiegoś czasu i nie mogłam z niego wyjść.Czasem wydawało mi się, że krążę w kółko.Nagle usłyszałam szelest w krzakach.Było wiele za cichy jak na duże zwierzę.Zastrzygłam uszami i odwróciłam się.Nic nie zobaczyłam, więc podeszłam do tego miejsca.Nagle usłyszałam ciche chrapanie.Wtedy zobaczyłam szczeniaka zakopanego w liściach.Lekko trąciłąm go nosem.Obudził się i gdy mnie zobaczył odskoczył jak poparzony.
-Spokojnie, nic ci nie zrobię-powiedziałam spokojnie.
<Kira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz