sobota, 14 listopada 2015

Od Lasity

Wstałam wcześnie. Ruszyłam szybko przed siebie. Był silny wiatr. Byłam pewna, że umrę z głodu. Nagle usłyszałam szelest. Zwierze próbowało mnie zmylić. Ja się nie dałam. Skoczyłam. Zdobycz wyrywała się i szarpała. Na początku nie wstawała, ale po chwili spostrzegła, że jestem lekka i zepchnęła mnie. Otrzepałam się i zobaczyłam dużego psa...
- Słuchaj ty...- zaczął- Następnym razem uważaj jak będziesz na kogoś skakała z tymi... pff... kłami...- po chwili podniósł wzrok na mnie.- E... nie chciałem, przepraszam... myślałem, że... emmm...
-Że, co? Że jestem jakimś bokserem czy co?- warknęłam.
- Nie, nie! Jestem Lucky von Bueno Luke, a Ty?- zapytał.
- Lasita the Queen of the Night...- przedstawiłam się- W ogóle to co ciebie to obchodzi!!!- krzyknęłam i uciekłam. 
Stanęłam pod jednym z drzew... zaczęłam cicho śpiewać. Zza krzaków wyszedł ten sam pies co wcześniej...
Lucky?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz