niedziela, 15 listopada 2015

Leki!

"Miłość, szacunek"
IMIĘ: Leki 
PSEUDONIM: Leń
WIEK: 1 rok
PŁEĆ: Pies
CIEKAWOSTKI: 
  • Jest bardzo energiczny,
  • Uwielbia pływać,
  • Uwielbia pomidorową i Pizzę
CHARAKTER: Leki ma trudny charakter. Jest bardzo upartym, ale także niezwykle zabawnym psem. To kreatywny i pomysłowy pies, który ma wiele ambicji. Leki jest też żywiołowy i energiczny. 
HIERARCHIA: Samiec Beta
STANOWISKO: Nauczyciel Przetwania
APARYCJA: 
Rasa: Golden retriver
Umaszczenie: Kremowy-Blond
Kolor oczu: Brązowy
Uszy: Duże oklapnięte
Ogon: Duży i długi
Budowa: Silny ,Wytrzymały i szybki
Sierść: Miękka
Znaki szczególne: Mały Irokez
RODZINA: Tata Win i Matka Monroe 
ZAUROCZENIE: --
HISTORIA: Urodził się na Farmie i mieszkał z rolnikiem. W późniejszym okresie uciekł z farmy, chciał zaznać smaku prawdziwej przygody. Po wielu miesiącach samotnej tułaczki trafił tu: do Sfory Gwiazdy Północy.
GŁOS: Lawson
TWÓRCA: blankasochaczewska@gmail.com

Od Izy CD historii Zorai

Rozmawiałam z nowo poznanym psem.Miał na imię Higashi.Na początku wydawał się bardzo małomówny i oziębły, ale w końcu udało nam się znaleźć wspólny temat.Nagle z krzaków wyszła jakaś suczka.Przyjęłam pozycję bojową.Suczka nie wyglądała na groźną,ale nigdy nic nie wiadomo.Higashi jednak się na nią patrzył i nie reagował.Zapytałam go:
-Znasz ją?
-Tak, spotkaliśmy się już-odpowiedziała zamiast niego suczka-Jestem Zoraya.
-Izabela-mruknęłam-Miałabyś ochotę dołączyć do sfory?
Podczas naszej rozmowy Higashi wydawał się nieobecny.Gdy nie było Zorai, Higashi był rozgadany i miły, a gdy ona przyszła znowu stał się zimny i małomówny.Wydało mi się to podejrzane i postanowiłam mieć tą nową na oku.

<Higashi, Zoraya?>

Od Sophie CD historii Oreo

Oprowadziłam psa po wszystkich terenach. Pies cały czas chodził zamyślony i nawet chyba nie słuchał co ja mówię. Westchnęłam cicho, gdy skończyłam go oprowadzać, a Oreo nadal miał głowę w chmurach. Pomachałam mu łapą przed nosem, a wtedy border spojrzał się na mnie.
-To już koniec-powiedziałam.
Kiwnął głową. "Zbyt rozmowny to on chyba nie jest"-myśl przebiegła mi przez łeb. Zaśmiałam się cicho pod nosem.
-Wiesz, gdzie chcesz mieszkać?-zapytałam-I jakie chcesz pełnić stanowisko?
On popatrzył się na mnie tak, jakby to było oczywiste.
-Strażnik Nocny-odparł krótko i zwięźle.
-Jaskinia?-ponowiłam pytanie.
Oreo?

sobota, 14 listopada 2015

Od Oreo C.D historii Sophie

- Ja chyba już nic nie słyszę... - Burknąłem lekko.
- Ah... Chcesz dołączyć? - Zapytała.
- Mogę... I tak nie mam gdzie się podziać. - Westchnąłem.
Przeszedłem kilka kroków do przodu i usiadłem.
- Oprowadzić cie? - Zapytała.
- Jeśli możesz to tak. - Mruknąłem.
Wstałem i powlokłem się za suczką.
<Sophie?>

One Last Time!

IMIĘ: One Last Time
PSEUDONIM: Wszystko przyjmie. Zwłaszcza Time :>
WIEK: 4 miesiące.
PŁEĆ: Suczka
CIEKAWOSTKI:


  • Jest bardzo energiczna.
  • Chodzi własnymi ścieżkami.
  • Uwielbia pływać.
  • Lubi towarzystwo innych psów. Zwłaszcza szczeniaków.
  • Urodziła się 15 dnia jesieni.
  • Kocha koty.
CHARAKTER: One Last Time nikogo się nie słucha. Jest pozytywną sunią. Kocha przygody dlatego jest lekko pokręcona na ich punkcie. Potrafi pokazać kły kiedy coś jej nie przypasuje. Jest energiczna i zawsze wszędzie jej pełno. To taka mała szantażystka. Lubi władać innymi, ale kto wie... może to się kiedyś zmieni.
HIERARCHIA: Inne Młode
STANOWISKO: -
APARYCJA:
Rasa: Biały Owczarek Szwajcarski
Umaszczenie: Hmmm... ciekawe (tak jakby co to biały)
Kolor oczu: Ciemne, niebieskie, prawie granatowe.
Uszy: Długie, sterczące, trójkątne, białe, puszyste.
Ogon: Długi, puszysty, prosty, biały, miękki.
Budowa: Typowa dla tej rasy psa. Szczupła, zwinna, dobrze zbudowana.
Sierść: puszysta, miękka, biała, dość długa.
Znaki szczególne: Czarna plamka na lewej tylnej łapie.
RODZINA:
Matka- Bella
Ojciec- Nie żyje
Bracia: Focus On Me (rezerwacja nazwy)
Siostry: Break Free (rezerwacja nazwy)
Przyszywany ojciec- Jack
Przybrany brat- Max
ZAUROCZENIE: To jeszcze szczeniak!
HISTORIA: Urodziła się w małej wsi nieopodal lasu. Jej właściciele rozeszli się i jej rodzina przekroiła się na pół. Ojciec po jednej stronie serca właścicieli, a matka po drugiej. Ona sama uciekła. Żałowała tego. Jej (mhm) 'wspaniała' rodzinka była wszystkim co miała, a teraz i tak to wszystko nie miało znaczenia. Po długiej wędrówce znalazła dom u starego rybaka. Jej ojcem stał się border collie Jack. Miała też przyrodniego brata Max'a. Co noc przypominał jej się koszmar związany ze stratą rodzeństwa i śmiercią ojca o czym dowiedziała się w liście od matki. ~~~~Jej prawdziwe rodzeństwo tak jak ona... uciekło. Pewnej nocy rozeszli się w trzy strony świata. Każdy gdzie indziej. W tedy mgła przysłaniała księżyc i zapadał mrok. Chwilę później słyszała tylko krzyki Break Free. Gdy spojrzała na swoje łapy... stała w kałuży krwi.~~~~ Po dwóch miesiącach męczarni ruszyła z domu Jack'a i Max'a. Poprosiła, by pisali do niej listy, ona będzie robiła to samo. W czasie włóczenia się po świecie spotkała kota, który pomógł jej przetrwać. Nauczyła się polować. Zaczęła traktować kotkę jak matkę... niestety ta miała swoje lata i wkrótce umarła. One Last Time musiała znowu uciekać. Umierała... znalazła ja inna kocica, która nakarmiła ją i zaprowadziła do sfory... sfory Gwiazd Północy...
GŁOS: -----------
TWÓRCA: SN99 

Od Lasity

Wstałam wcześnie. Ruszyłam szybko przed siebie. Był silny wiatr. Byłam pewna, że umrę z głodu. Nagle usłyszałam szelest. Zwierze próbowało mnie zmylić. Ja się nie dałam. Skoczyłam. Zdobycz wyrywała się i szarpała. Na początku nie wstawała, ale po chwili spostrzegła, że jestem lekka i zepchnęła mnie. Otrzepałam się i zobaczyłam dużego psa...
- Słuchaj ty...- zaczął- Następnym razem uważaj jak będziesz na kogoś skakała z tymi... pff... kłami...- po chwili podniósł wzrok na mnie.- E... nie chciałem, przepraszam... myślałem, że... emmm...
-Że, co? Że jestem jakimś bokserem czy co?- warknęłam.
- Nie, nie! Jestem Lucky von Bueno Luke, a Ty?- zapytał.
- Lasita the Queen of the Night...- przedstawiłam się- W ogóle to co ciebie to obchodzi!!!- krzyknęłam i uciekłam. 
Stanęłam pod jednym z drzew... zaczęłam cicho śpiewać. Zza krzaków wyszedł ten sam pies co wcześniej...
Lucky?

Od Izy

Szłam przez las już od jakiegoś czasu i nie mogłam z niego wyjść.Czasem wydawało mi się, że krążę w kółko.Nagle usłyszałam szelest w krzakach.Było wiele za cichy jak na duże zwierzę.Zastrzygłam uszami i odwróciłam się.Nic nie zobaczyłam, więc podeszłam do tego miejsca.Nagle usłyszałam ciche chrapanie.Wtedy zobaczyłam szczeniaka zakopanego w liściach.Lekko trąciłąm go nosem.Obudził się i gdy mnie zobaczył odskoczył jak poparzony.
-Spokojnie, nic ci nie zrobię-powiedziałam spokojnie.

<Kira?>